Nastała cisza na jakiś czas... ale... pomału powracam ;)
Tym razem miałem okazję obejrzeć dość głośny film: Teoria wszystkiego. James Marsh (reżyser) podjął się niełatwego zadania zaprezentowania szerszej publiczności postaci Stephena Hawkinga. Tej niezwykle trudnej roli, wymagającej od aktora umiejętności przedstawienia postępującej, wyniszczającej choroby podjął się Eddie Redmayne. Czy mu się udało?
Zanim podzielę się wrażeniami pofilmowymi należy przedstawić pokrótce charakterystykę głównego bohatera Stephena Hawkinga. Nie będę porywał się na własną twórczość, bo cóż można stworzyć opisując życiorys takiej postaci, więc w ślad za Wikipedią:
Stephen William Hawking (ur. 8 stycznia 1942 w Oksfordzie) – brytyjski astrofizyk, kosmolog, fizyk teoretyk. Hawking cierpi na stwardnienie zanikowe boczne, którego postęp spowodował paraliż większości ciała.
W ciągu trwającej ponad 40 lat kariery zajmował się głównie czarnymi dziurami i grawitacją kwantową. Opracował wspólnie z Rogerem Penrose’em twierdzenia odnoszące się do istnienia osobliwości w ramach ogólnej teorii względności oraz teoretyczny dowód na to, że czarne dziury powinny emitować promieniowanie, znane dziś jako promieniowanie Hawkinga (lub Bekensteina–Hawkinga)....
Profesor matematyki i fizyki teoretycznej na macierzystej uczelni, Uniwersytecie Cambridge (gdzie w latach 1979-2009 obejmował katedrę Lucasa, tak jak kiedyś Newton), w Kalifornijskim Instytucie Technologii w Pasadenie. Członek Royal Society oraz Perimeter Institute for Theoretical Physics (Waterloo, Ontario).
Odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego oraz Order of the Companions of Honour. Członek Royal Society oraz Royal Society for the encouragement of Arts, Manufactures & Commerce. Jest członkiem honorowym Royal Society of Arts, dożywotnim członkiem Papieskiej Akademii Nauk. W 2009 został odznaczony Medalem Wolności, najwyższym odznaczeniem cywilnym USA.
Jego publiczne wystąpienia i książki popularnonaukowe, w których omawia współczesną kosmologię i własne odkrycia, uczyniły z niego akademicką sławę. Krótka historia czasu znajdowała się na liście bestsellerów British Sunday Times przez rekordowy okres 237 tygodni.
No to teraz trochę o filmie... bo o głównym bohaterze w zasadzie powiedziano już wszystko powyżej. Zastanawiałem się, czy młody aktor, znany zupełnie z żadnej roli podoła takiemu wyzwaniu. I jak się okazało, zrobił to na tyle nieźle, że zdobył Oskara. Birdman miał lekko zawiedzioną minę... i tez mam pewien niedosyt pod w tym aspekcie... ale... kto wie, może to była jedyna rola, która dała szansę na Oskara?
Trzeba jednak przyznać, że Eddie Redmayne zrobił to całkiem nieźle. Zwłaszcza sposób pokazywania postępującej choroby. Faktycznie można było uwierzyć, że główną rolę gra osoba ciężko chora. Sam film... wzruszający, wciągający... aż momentami miałem ochotę zdobyć jedną z książek Hawkinga i spróbować zrozumieć jego sposób myślenia... na ochocie się na razie zakończyło. Czy Oskar się należał? Z szanowną wielka komisją nie dyskutuję. W końcu... dzieki nim możemy śmiało powiedzieć, że większość z nas ma tyle samo Oskarów co Leonardo ;)
Gatunek: Biograficzny, Dramat
Reżyseria: James Marsh
Scenariusz: Anthony McCarten
Obsada: Eddie Redmayne jako: Stephen Hawking
Felicity Jones Jane Hawking
Charlie Cox Jonathan Hellyer Jones
Charlie Cox Beryl Wilde
Simon McBurney Frank Hawking
David Thewlis Dennis Sciama
Maxine Peake Elaine Mason
Harry Lloyd Brian
0 komentarze:
Prześlij komentarz