Ads 468x60px

wtorek, 20 października 2015

5 rzeczy, których nie wiedzieliście o Falconie Millennium

W ramach zbliżającej się wielkimi krokami premiery nowego epizodu Gwiezdnych Wojen postanowiłem przybliżyć wam nieco "postać" statku Millennium Falcon - zainspirowanego hamburgerem i zrobionego z modeli czołgów i części ferrari.
Statek Hana Solo jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych "pojazdów" w całym wszechświecie Gwiezdnych Wojen (no może obok Gwiazdy Śmierci i imperialnych Niszczycieli). Znany jako największy złom w galaktyce, wiadro śrub... i statek, który "zrobił" Kessel Run w mniej niż 12 parseców (a o tym, co to jest Kessel Run może opowiem w następnym odcinku ;). Han i Chewbacca dokonali wielu modyfikacji lekkiego frachtowca Corellian YT-1300 jakim pierwotnie był Falcon, zwiększając jego szybkość i zwrotność. Umówmy się... w żadnym filmie żaden bohater, którego znakiem rozpoznawczym jest fura nie jeździ wersją seryjną :) Dzięki temu oczywiście statek nie raz ratował skórę pasażerom, a do tego przyczynił się do zniszczenia Gwiazdy śmierci... i to nie raz.

Przejdźmy zatem do kilku ciekawostek dotyczących tego niezwykłego statku....
1. W pierwotnym założeniu nie był to hamburger. 
Pierwsze wizje Falcona Millennium były znacznie odmienne od znanych nam dzisiaj. To, czym miął być Falcon ostatecznie stało się statkiem Tantive IV. Gdy konstruktorzy zorientowali się, że statek za bardzo przypomina tego z filmu "Kosmos: 1999" (swoją drogą, takim samym latali Pi i Sigma - Ci co pamiętają pierwsze Gwiezdne Wojny pamiętają także zapewne te dwa matplanetyczne znaki. Dla porównania.... statek z filmu.... i statek z bajki... no i Tanative IV)... 
... musieli jak najszybciej wrócić do desek kreślarskich i wykombinować coś na JUŻ! I jak to zwykle bywa... takie pomysły są najlepsze. Niejaki Joe Johnston pracował nad projektem.... i  tu własnie pojawia się hamburger. W wywiadzie udzielonym Starlag Magazine, Johnston zdradził, że to był najszybciej zaprojektowany statek w historii, stworzyli go w jeden dzień. Wzięli kilka części z Tanntive IV takich jak np kokpit i wcisnęli go z boku dużego naczynia z czymś w rodzaju żuchwy z przodu. Cóż... TAAADAAAAMMMM oto Millennium Falcon!

2. Kości nie są tam bez powodu
Para kości (takie podobne, jak się wiesza czasem na lusterku w Polonezie) jest zauważana w kokpicie Falcona w epizodzie "Nowa Nadzieja". Wyjaśnienie tego fenomenu znajdujemy w powieści Grega Ricka pt.: Smuggler`s Run: A Han Solo & Chewbacca Adventure. Chewbacca najwyraźniej powiesił w kokpicie parę "kości szczęścia" jako żart. Cóż... ot taki banał.

3. Niektóre modyfikacje Falcona zawierały w sobie części od Ferrari i... modeli czołgów.
Pierwsze pomieszczenia Industrial Light & Magic (firma tworząca efekty specjalne założona w 1975 przez Georga Lucasa) w Van Nuys w Kalifornii były zlokalizowane niedaleko dystrybutora modeli. Zestawy i części tworzone przez Ravell, Tamiya i inne firmy modelarskie były wykorzystywane w wielu projektach statków i pojazdów z Gwiezdnych Wojen. 
Taka  technika znana jest jako "kit-bashing" (czyli przerabianie modeli komercyjnych / gotowych, by stworzyć coś nowego). Części od Ferrarri i modeli czołgów były użyte do wypełnienia przestrzeni pomiędzy górną i dolną połową Falcona. Gdy ekipa była zmuszona zbudować mniejszy model Falcona do zdjęć, nie było z tym problemu. Te same zestawy modelowe były sprzedawane w wersjach polowy skali.

4. Falcona zbudowano w kilu różnych rozmiarach.
Cały zestaw modeli Falcona Millennium waha się od miniaturowych, mieszczących się na dłoni, poprzez ponad metrowe, aż do pełnowymiarowej repliki stworzonej na potrzeby Imperium Kontratakuje - ponad 18 metrowy model (niestety chyba nie latał).

5. Panele sterowania w kokpicie nie były w pełni sprawne.
Czasami rzeczy robione są tylko po to, by wyglądały i może  to stanowić nie lada wyzwanie przed aktorami, którzy muszą ich używać. Podczas obchodów 30tej rocznicy Imperium Kontratakuje w 2010 roku w Hollywood, Harrison Ford opowiadał o czasie spędzonym w kokpicie Falcona. Wspomniał m.in. o tym, że Peter Mayhew (Chewbacca) nie mieścił się w fotelu, ale także o tym, że zakupione na potrzeby modelu kokpitu przełączniki były "niskobudżetowe" - bez sprężynek. Jeśli w danej scenie używano przełączników, musiały zniknąć z oka kamery, bo z powrotem opadały. 

Przyjrzyjmy się najlepszym momentom Falcona w Gwiezdnych Wojnach :)

A jeśli ktoś by chciał sobie złożyć taki model... cóż... kilka dukatów i  można:




0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
 
Blogger Templates