W jednym dniu przerwy i odpoczynku od meczów z kanapy przeniosłem się do kina. A co, czasem trzeba wyjść do ludzi. Wybór padł na niemiecko-norweski film "Łowcy głów". Kino skandynawskie nieczęsto pojawia się na naszych ekranach, ale jak już to robi, to człowiek nigdy nie odchodzi niezadowolony. I tak też było tym razem.
Przed obejrzeniem filmu poczytałem trochę komentarzy. Całkiem sporo było dość... hmmm krytycznych. Stało to w sprzeczności ze sposobem reklamowania filmu jako "jednego z największych sukcesów europejskiego kina w 2011 roku, thriller porównywany z najlepszymi dziełami braci Coen. Adaptacja bestsellerowej powieści sensacyjnej Jo Nesbø, którego twórczość dorównuje popularnością szlagierom Stiega Larssona". Nie spodziewałem się zatem za wiele, ale... mając w pamięci "Dziewczynę z tatuażem" i gorące namowy narzeczonej udaliśmy się do kina.
Główny bohater filmu Roger (Aksel Hennie), jeden z najlepszych headhunterów w kraju, ma wszystko, pieniądze, piękną żonę Dianę (w tej roli Synnøve Macody Lund o typowo skandynawskiej urodzie), ogromną willę... brakuje mu tylko... wzrostu...
Jego niedostatki rekompensuje sobie życiem ponad stan. Pensja headhuntera nie wystarcza na pokrycie wszystkich kosztów, dlatego od czasu do czasu Roger podejmuje się swojego dodatkowego zajęcia - kradzieży obrazów. Rogera poznajemy gdy poszukuje kandydata na stanowisko prezesa w firmie Pathfinder. Daje mu to możliwość pozyskiwania także potencjalnych ofiar, co wykorzystuje bez wahania. Gdy pojawia się na otwarciu galerii sztuki swojej żony, ta przedstawia mu dość tajemniczego Clasa Greve'a (w tę rolę wcielił się znany m.in. z serii "Gra o tron" Coster-Waldau), byłego dyrektora generalnego holenderskiej firmy HOTE. Od swojej żony dowiaduje się, że Clas w spadku po babce odziedziczył wart dziesiątki milionów euro obraz. Cóż... taki rarytas od razu stał się obiektem zainteresowania Rogera. Gdy już dowiedział się wszystkiego... podczas kradzieży, w mieszkaniu Clasa znajduje telefon swojej żony... jak się okazuje, to wcale nie jego największy problem. Problemy dopiero się rozkręcają. Clas okazuje się niezwykle wymagającym przeciwnikiem. Więcej nie będę opowiadał, bo to cały smaczek, trzeba obejrzeć samemu ;)
Porównanie filmu do dzieł braci Coen jest chyba zbyt przesadzone. Owszem, film ogląda się z zaciekawieniem, są w nim całkiem niezłe zwroty akcji, i dość niestandardowe sceny. Ale... taki troszkę... naciągany. Co nie zmienia faktu, że thrillerowe kino skandynawskie po raz kolejny pokazało się z całkiem niezłej strony. Na pewno film wart polecenia. W sam raz na deszczowy wieczór w przerwie pomiędzy meczami. Nie będziecie się nudzić, czasem nawet będzie trzeba... użyć szarych komórek mózgowych by skojarzyć pewne fakty i zakończenie także jest całkiem... zaskakujące (ale oczywiście, jeśli ktoś z góry zakłada, że zakończenie będzie zaskakujące, nie będzie miał większych problemów z jego przewidzeniem ;)
Cóż... zapraszam zatem do kin! albo na kanapę ;)
Gatunek: Kryminał, Thriller
Reżyseria: Morten Tyldum
Scenariusz: Ulf Ryberg, Lars Gudmestad
Obsada: Aksel Hennie jako Roger Brown
Nikolaj Coster-Waldau jako Clas Greve
Synnøve Macody Lund jako Diana Brown
Eivind Sander jako Ove Kjikerud
Julie R. Ølgaard jako Lotte
Kyrre Haugen Sydness jako Jeremias Lander
Reidar Sørensen jako Brede Sperre
Nils Jørgen Kaalstad jako Stig
Joachim Rafaelsen jako Brugd
0 komentarze:
Prześlij komentarz