Ah... co to był za film :) Dość mało popularne w Polsce kino chińskie potrafi być na prawdę rewelacyjne. Wrażenia później, najpierw coś o fabule. "Dom latających sztyletów" to dzieło reżysera Yimou Zhanga. Zostajemy przeniesieni do czasów dynastii Tang (końcówka pierwszego tysiąclecia naszej ery). W chinach narasta coraz większy opór przeciwko rządzącym. Powstaje wiele bastionów oporu, a jednym z najgroźniejszych staje się Dom Latających Sztyletów. Spisek kontra spisek, intryga kontra intryga, która strona okaże się sprytniejsza?
Oficerowie cesarskiej policji z prowincji Feng Tian: Jin i Leo, dostają zadanie schwytania nowego przywódcy organizacji. Podejrzenia padają na niewidomą, piękną tancerkę Mei. Udaje im się ją aresztować, jedna nie uzyskujążadnych informacji. Pojawia się pomysł, intryga, sprytny plan. Jin odgrywa rolę zakochanego w tancerce i pomaga jej uciec z więzienia. Ma nadzieję, że ta doprowadzi ich od siedziby organizacji. Na początku plan układa się pomyślnie. Jest jednak coraz trudniej. Wojska cesarza wysyłane w pogoń za uciekinierami nie są wtajemniczone w intrygę i Jin musi mordować swoich podwładnych, by zyskać zaufanie Mei. W końcu docierają tam, gdzie zamierzali...
Ale czy intryga się powiodła? Kim tak na prawdę jest Leo? Czy aresztowana a potem uwolniona Mei, to na prawdę niewidoma tancerka, córka byłego przywódcy Domu? Nie mogę więcej zdradzić, ale film na prawdę wciąga.
Ale czy intryga się powiodła? Kim tak na prawdę jest Leo? Czy aresztowana a potem uwolniona Mei, to na prawdę niewidoma tancerka, córka byłego przywódcy Domu? Nie mogę więcej zdradzić, ale film na prawdę wciąga.
Nie można opisać filmu nie odnosząc się do wartości wizualnych. Poza całkiem zgrabną i pomimo licznych zwrotów akcji, przejrzystą fabułą, podstawową rolę w filmie odgrywają sceny walki i niesamowite pejzaże. W filmie "Przyczajony tygrys ukryty smok", który był przełomowym, jeśli chodzi o pokazywanie sztuk walki wschodu, było zbyt dużo "nierealności", czasem zbyt wydumane i bajkowe popisy aktorów mogły bardziej śmieszyć niż zadziwiać. W filmie "Dom Latających Sztyletów" wszystko zostało zrobione z niezwykłym wyczuciem. Owszem, są momenty latania, lewitowania, śmigania po drzewach, ale to nie razi. Jest tak wkomponowane w całe sceny walki, że na prawdę robi wrażenie. Niebywałe ujęcia, zbliżenia, zwolnienia... każdą walkę ogląda się z zapartym tchem. A wszystko to w niesamowitej, baśniowej niemalże scenerii. Autorem zdjęć jest Xiaoding Zhao. Czapki z głów. Nie jestem wielkim fanem pięknej przyrody w filmach, jak jest pokazana, to fajnie, jak nie, to nie zwracam na nią uwagi, ale tutaj nie sposób nie zauważyć przecudownego świata ukazanego okiem kamery. Kolory, góry, wiatr... cudo. Gorąco polecam nie tylko fanom filmów akcji, ale i romantykom, fascynatom kultury wschodniej, i zwykłym kanapowym oglądaczom filmów takim jak ja ;)
Reżyseria: Yimou Zhang
Scenariusz: Yimou Zhang, Feng Li, Bin Wang
Obsada:Takeshi Kaneshiro jako Jin
Andy Lau jako Leo
Ziyi Zhang jako Mei
Dandan Song jako Yee
0 komentarze:
Prześlij komentarz